Plusy i minusy nazwania barcelońskiego Camp Nou po Cannabis Company Mike’a Tysona

Partner biznesowy Mike’a Tysona wpadł na pomysł zmiany nazwy barcelońskiego Camp Nou na cześć firmy produkującej marihuanę. Prawa do nazewnictwa są już w sprzedaży, a wpływy zostaną przeznaczone na walkę z koronawirusem. Chociaż jest to ekscytujący pomysł, z takim posunięciem wiąże się wiele zagrożeń. W tym artykule przedstawimy wady i zalety nazwania stadionu imieniem firmy konopnej Tysona.

Jednym z najbardziej godnych uwagi aspektów tego pomysłu jest to, że Tyson ma reputację silnego zwolennika używania konopi indyjskich. Firma konopna chciałaby oznaczyć stadion piłkarski na cześć Mike’a Tysona, a zespół mógłby chcieć sprzedawać swoje produkty na halach. Byłby to również świetny sposób na pomoc w walce z epidemią COVID-19. Byłaby to również świetna okazja dla klubu do sprzedaży produktów CBD.

Co ciekawe, Tyson na różne sposoby objął przemysł konopi indyjskich. Ma farmę konopi w Kalifornii i zarabia 500 000 PS miesięcznie. Planuje również założyć uniwersytet w Stanach Zjednoczonych, który uczy ludzi, jak uprawiać własną big bud xxl auto marihuanę. On i jego partner biznesowy David Tyson pracują teraz nad zapewnieniem prawa do nazwy barcelońskiego Camp Nou. To genialny pomysł, który, miejmy nadzieję, doprowadzi do powstania przemysłu konopnego w Barcelonie.

Decyzja o sprzedaży praw do nazwy Camp Nou spotkała się z mieszanymi reakcjami w klubie. Podczas gdy wiele osób wyraziło rozczarowanie tym pomysłem, inni rozumieją potrzebę wniesienia wkładu w sprawy zewnętrzne. Oprócz tego, że jest to świetny pomysł, prawa do nazwy przyniosą korzyści całemu światu. Oznacza to, że jeśli prawa do nazwy zostaną sprzedane, będzie to najbardziej lukratywny stadion w Europie. Oczekuje się, że ta transakcja wygeneruje PS262 mln z góry w latach 2023-24.

Chociaż prawa do nazw mogą generować dodatkowe przychody, mogą również przyciągać niechcianą uwagę. Niektóre stadiony mają świetne nazwy – w tym Gaylord Entertainment Centre w Nashville. Jednak prawa do nazwy barcelońskiego Camp Nou mogą pomóc finansom klubu. Mimo że Barcelona nie jest w najlepszej kondycji finansowej, pomogłyby jakiekolwiek dodatkowe pieniądze.

Prawa do nazwy stadionu w Barcelonie zostaną sprzedane dopiero w przyszłym roku. Prawa do nazwy Camp Nou nie zostały sprzedane od 1957 roku. Byłby to więc ogromny impuls dla lokalnej gospodarki. Ale to nie jest pewny zakład. Byłby to świetny pomysł na miasto. Niesamowite jest wyobrażenie sobie, jaki wpływ może mieć takie nazewnictwo.

Oprócz nazwania stadionu imieniem firmy konopnej Tysona, klub może również pozyskać nowego zawodnika na Camp Nou. Zapłacą za niego Chelsea prawie 80 milionów PS i dostaną podpisanie marihuaną lecznicza thc namiotu. Ale podczas gdy Coutinho byłby świetnym transferem dla Chelsea, Messi chce, aby Dembele został. Tymczasem klub chce sprzedać Dembele, aby zebrać pieniądze.